MISTRZOWIE EUROPY z Gogolinia i Krapkowic
Mistrzostwa Europy w Taekwondo , które odbyły się w Davos w Szwajcarii w dniach 29-30.03.2014 roku na długo zapadną w pamięci zawodnikom Klubu Karate-Do ENSO .
Troje członków kadry Narodowej Marta Spilarewicz , Dominika Pyryt ,Krystian Karcz oraz trener Janusz Bajorek reprezentowali Polskę na tej wielkiej światowej imprezie.
Do Davos - malowniczo położonej miejscowości w górach zjechały się 22 reprezentacje narodowe , by walczyć o najwyższe trofea. Przez dwa dni rozgrywano konkurencje na 14 planszach indywidualnie oraz drużynowo zarówno w walkach jak i układach formalnych.
Rewelacyjny występ naszej zawodniczki Marty Spilaerwicz , która stanęła na podium we wszystkich swoich konkurencjach . Zdobyła 5 medali – srebro oraz czterokrotnie zdobyła Mistrzostwo Europy :
- miejsce - Wlaki Point stop semi kontakt seniorki -55kg
1 – miejsce – Walki light kontakt –Runing time seniorki -55kg
1 – miejsce - walki drużynowe ( Seniorki) – TAG Team
1 – miejsce - Mistrzyni Europy Układy formalne tradycyjne
2 – miejsce -Wice Mistrzyni Europy – Układy formalne otwarte
Karcz Krystian : 3 medale
- Mistrz Europy walki semikontakt - Point stop +168 cm
- Wice Mistrz Europy walki light kontakt - Runing time +168 cm
- Brązowy Medal układy formalne otwarte
Dominika Pyryt :
- Brązowy medal walki Light kontakt Runing time -168 cm
- Brązowy medal walki drużynowe (kadeci)– TAG Team
Ta atmosfera na hali, doping zawodników rywalizujących zarówno w układach jak i walkach, wzajemna rywalizacja na 14 planszach jednocześnie – to niesamowite przeżycie dla tej młodej trójki naszych zawodników, dla których były to pierwsze zawody tak wielkiej rangi Międzynarodowej.
Mój start w Układach w grupie trenerskiej , które tak bardzo uwielbiam były przyjemnością , której nie odczuwałem od roku 2005 kiedy to po raz ostatni startowałem w Pucharze Świata w Niemczech. Wolę poświęcić swój czas na trenowanie swych młodych następców, bo ich sukcesy są moimi sukcesami a ich wyszkolenie pochłania cały czas treningowy.Choć czuć było presję rywali i oczekiwania moich uczniów , dla których od początku ich treningu byłem jedynie nauczycielem a nie zawodnikiem, kiedy wyczytano do rundy finałowej Janusz Bajorek - spokojnie wyszedłem na planszę i wykonałem swój układ. To było nasze pierwsze Złoto na tych zawodach, zdobyłem tytuł Mistrza Europy w układach otwartych . Potem „ rozwiązał się worek „ przybywało medali z każdą godziną zawodów. Bieganie między 14 planszami to do układów, to do walk podnosiło adrenalinę , przeżywałem to z każdym zawodnikiem jakbym sam brał w tym udział.
Czułem że moje złoto zmobilizowało ich jeszcze bardziej i pozwoliło uwierzyć że oni też potrafią. Nie było łatwo. Zawodnicy z innych krajów reprezentowali bardzo wysoki poziom, nie ustępowali , walczyli do samego końca.
Jednak Marta nie przestraszyła się swoich rywali . Pierwsze mistrzostwo zdobyła w układach tradycyjnych, kiedy wygrała ,sama w to nie wierzyła, nie docierało to jeszcze do niej, ale nie było czasu na zastanawianie się bo wyczytywano ja do kolejnej konkurencji .W układach formalnych otwartych Krystian Karcz zdobywa medal brązowy , Dominika odpada jednak w eliminacjach. W układach tradycyjnych również nie udało się znaleźć w strefie medalowej ani Krystianowi ani Dominice.
Rozpoczęły się walki w semi kontakt.Marta stanęła do walk i po kilku rundach eliminacyjnych znalazła się w strefie medalowej. Zostały najlepsze zawodniczki z Rosji i Anglii.Wiedziałem że nie będzie łatwo ale wierzyłem że Marta jest w stanie powalczyć o finał. Po zaciętej walce pokonała zawodniczkę z Anglii i od zwycięstwa dzieliło ja jeszcze tylko pokonanie Rosjanki. Powiedziałem jej wtedy- przyjechałaś tu wygrać a nie zastanawiać się i stało się.Zdobyła przewagę punktową i utrzymała ja do końca zdobywając swoje drugie złoto. Dominika Pyryt po wygranej pierwszej walce przegrała kolejną na punkty z Argentynką, podobnie było w Light kontakt, po pierwszej wygranej walce uległa bardziej doświadczonej zawodniczce z Rosji. Krystian Karcz pierwsze walki eliminacyjne wygrał bez większego problemu, ale kolejna z Rosjaninem o finał była bardzo ciężka, kopnięciem za 3 punkty zdobywa przewagę i utrzymuje ja do końca. Finał z Anglikiem ,punkt za punkt. Atmosfera była nieziemska , prawie wdzierałem się na planszę żeby wspomagać Krystiana.Udało się przewaga punktowa dotrzymana do gongu i Krystian zdobywa swoje upragnione Mistrzostwo Europy.
Na naszym koncie klubowym mamy już 4 medale złote i brąz.
Konkurencje Light kontakt zaczęliśmy późno po południu , cały dzień na sali gorąca atmosfera , bo przecież walczyli nasi koledzy z drużyny nie pozwoliła ani na chwilę ochłonąć.
Marta rozpoczyna swoja kategorię. Rosjanki i Brytyjki były bardzo dobrze przygotowane i dominowały we wszystkich kategoriach, ale Marta nie wystraszyła się choć trafiła na nie w drabince startowej. Coś się odblokowało, z każdą walką zdobywała coraz więcej pewności i w końcu uwierzyła że jest lepsza i może wygrać. W Light czyli Runing time nie widać jest zdobywanych punktów,sędziowie siedzący po rogach planszy klikają na swoich klikerach punkty zdobywane w czasie walki. Wynik poznajemy dopiero po zakończeniu czasu.To zawsze jest niewiadoma do samego końca.Dwie rundy finałowe bardzo wyczerpują, ale Marta walczy i nie poddaje się, doping kolegów i koleżanek klubowych potrafi dodać skrzydeł i tak się stało. Ogłoszenie wyniku i 3 do 1 zwycięża Marta zdobywając swoje kolejne Złoto.
Byłem niesamowicie szczęśliwy ,łzy radości w oczach i niedowierzanie że to jest w ogóle możliwe – Marta ma już 3 medale Złote. Runing time zaczyna Krystian , podbudowany nastrojami w ekipie i zdobytymi medalami w Klubie dominuje w walkach eliminacyjnych nad swoimi przeciwnikami i pewnie dociera do finału. Jednak tu brakuje trochę szczęścia i trochę doświadczenia bo przegrywa walkę o złoto ale Srebro jest niesamowitym osiągnięciem, bo zdobywa trzeci swój medal.
Pierwszy dzień zawodów kończymy późnym wieczorem dorobkiem 5 medali złotych srebrnego i brązowego.
Noc była bardzo krótka, zmiana czasu na letni późno zasnęliśmy przeżywając raz jeszcze dzień niesamowitych wrażeń. Niedziela rozpoczyna się od układów otwartych w których Marta do rundy finałowej kwalifikuje się z Argentynką, Rosjanka i Brytyjką i tylko 0,1 punktu przegrywa z zawodniczką z Argentyny zdobywając swój 4 medal czyli srebro w układach otwartych. Niedziela okazuje się lepszym dniem dla Dominiki , której jak na razie nie udało się stanąć na podium. W walkach Runing time kadetów Dominika wygrywa walki i dociera do strefy medalowej. Zawsze lubiła bardziej light niż semi i teraz to udowodniła. Przegrywa jednak walkę o wejście do finału z bardziej doświadczoną zawodniczką z Rosji by następnie wygrać i zdobyć medal brązowy.
Na Sali panuje gorąca atmosfera , trwają konkurencje Breaking czyli rozbić desek i układy do muzyki , które wywołują zawsze niesamowite doznania. Ale wszyscy czekają na najbardziej zacięta rywalizację w TAG Team czyli walk drużynowych.
Ekipy każdego kraju przekrzykują się nawzajem dopingując swoich zawodników. Krystian przegrywa swoja walkę eliminacyjną wraz z kolegami z drużyny uznając wyższość ekipy z Argentyny.Dominika Pyryt wraz z koleżankami z klubu z Częstochowy Wiktorią Dąbek i Olimpią Grela docierają do strefy medalowej. Przegrywają jednak walkę o finał zajmując trzecie miejsce . Marta Spilarewicz wraz z koleżankami z Krakowa ,Karoliną Czech i Dobrochną Dolicką pokonują kolejno swoje rywalki i w walce o finał wygrywają zacięta rywalizacje z drużyną z Anglii. Głośne krzyki Polska ,Polska - motywowały nasze zawodniczki do jeszcze większego wysiłku , do koncentracji i walki o finał. Przeżywałem to razem z nimi stojąc w ich narożniku ,nie potrafię tego opisać słowami , to trzeba przeżyć samemu i uwierzcie to niesamowita adrenalina .
Rola trenera była znacząca w walkach TAG Team (drużyna ). Runda trwała 4 minuty a zawodnicy zmieniali się w dowolnym momencie przy każdorazowym przerwaniu walki przez sędziego przyznającego punkty, więc zmiana zawodniczki była taktyczną zagrywką , która często decydowała o zdobytych punktach. Dwie minuty przerwy i walka o złoto.To wprawdzie Polski Finał bo eliminacje z drugiej drabinki wygrywają koleżanki z Polski pokonując drużynę z Rosji , ale to będzie jeszcze trudniejsza walka , bo zawodniczki znają się ze zgrupowań. Ostatnie słowa i wskazówki dla zawodniczek , wiem że drużyna przeciwniczek jest bardziej doświadczona i utytułowana , dziewczynom brakuje trochę wiary i tak naprawdę cieszą się już ze srebra. Ale mówię że nie przyjechały tu by się poddawać i powinny wałczyć do końca. Doping kolegów z drużyny dodaje otuchy i daje nadzieję ale to one musza teraz zdobyć te cenne punkty. Rywalki uzyskują przewagę ale nasze panie mobilizują się , dobra szybka podmiana zawodniczki i wyrównujemy i zdobywamy przewagę. Nie jest to jednak koniec walki, znów rywalki wychodzą na prowadzenie zdobywając 2 punkty przewagi. Mówię im że nie maja nic do stracenia, że muszą iść na całość i walczyć do końca ,wdzieram się na matę zmieniając zawodniczki . Wyrównujemy a następnie na 20 sekund przed końcem zdobywamy punkt przewagi. Tak niewiele dzieli nas od zwycięstwa , ale to całe 20 sekund i bardzo dużo może się zmienić, utrzymujemy przewagę ale czas biegnie teraz tak bardzo powoli , sekundy wleką się jak cała wieczność. Krzyczę by trzymała ją na dystans nogą i nie pozwoliła się zbliżyć, ostatnie 5 sekund . Rywalka bardzo napiera ale nie udaje się jej zdobyć punktu w wyznaczonym czasie, nagle zegar dobiega do zera i rozlega się upragniony gong i nasza ekipa zdobywa złoto.
Skaczemy z radości ciesząc się z wygranej, dziewczyny nie wierzą że to było możliwe i kiedy emocje trochę opadają dociera do mnie kolejna niesamowita informacja, przecież w drużynie startowała Marta więc jest to jej kolejny już czwarty złoty medal. Łzy same pchały się do oczu ale to łzy radości . Teraz dekoracja ,gratulacje od rywalek i kolegów z ekipy, nareszcie można trochę odpocząć. Po zakończeniu startów moich zawodników przyszedł czas na zdjęcia pamiątkowe . Mięliśmy okazję porozmawiać z Renato Marni Prezesem Taekwondo Szwajcarii oraz Prezesem Światowej Organizacji Taekwondo Choi Chang Keun , postanowiliśmy podzielić się naszymi prezentami z Krapkowic i Gogolina robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia. Basztuś z Krapkowic i Karolinka z Gogolina zostały w Davos . Otrzymaliśmy gratulacje za wyniki sportowe , głównie za sprawą Marty Spilarewicz , która została najlepszą zawodniczką Polskiej Ekipy oraz jedną z najlepszych zawodniczek całych Mistrzostw .
Na koniec zawodów pamiątkowe zdjęcie reprezentacji Polski i w drogę powrotna do domu. Dotarliśmy szczęśliwie ,teraz czas odetchnąć , podzielić się wynikami i szykujemy się na kolejne zawody już w kwietniu.
Podziękowania dla władzy samorządowej z Krapkowic i Gogolina za wsparcie w wyjeździe na Mistrzostwa do Davos, to jednak doskonała forma promocji i nasi zawodnicy zadbali by pokazać miejscowości w których mieszkają i trenują na co dzień.
Szukamy sponsora , bo teraz czekają nas kolejne zawody na które uzyskaliśmy kwalifikacje wynikami w Davos - Mistrzostwa Świata w Rzymie , jednak nasz klubowy budżet jest skromny i obawiam się że względy finansowe nie pozwolą nam na ciężko zapracowany awans i realizacje tych planów.
nad. Janusz Bajorek
Wersja XML